niedziela, marca 11, 2007
ku koncowi...
Od przybycia do Rabatu unikalismy kafejek internetowych. Jestesmy juz zmeczeni rushem, hotelami, komunikacja i brakiem komunikacji... zwlaszcza z tubylcami. Ale by nie bylo tak straszliwie. Zaliczylismy w ostatnim czasie prawdziwie niezapomniane atrakcje. Widzielismy Volublis - ruiny ogromnego rzymskiego miasta. Wywarlo ono na mnie niesamowite wrazenie. Mulay Idris - zapierajace dech w piersiach miasto ktore wydaje sie wyrastac na wzgorzach. Widzielismy zyzne pola w dolinach gor Rif... Wreszcie widzielismy Szella - ruiny cytadeli dwutysiacletniego miasta ktore zostalo tysiac lat temu nagle opuszczone.. Magia, magia, magia... Dzis ostatni wieczor... jutro od rana znowu rush.. pociag, przesiadka, pociag, odprawa, lotnisko, przesiadka, lotnisko... Ale za 26 godzin liczac od tego momentu to wszystko bedzie juz historia... :D Zapraszamy na pokaz fotek :D
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz