czwartek, marca 01, 2007

Zagora dzin drugi

Goraco. Gorraco nie do wytrzymania.
Biegam w chustce okutana od nadgarstkow po kostki, Piterowi schodzi skora z nosa i czola.
Widzielismy dziasiaj wyschnieta rzeke - kilka stojacych kaluz w ktorych Berberyjki (autochtonoiczna ludnosc Maroka, ciemniejsza karnacja) robily pranie.
Gaje palmowe podzilelone sa na male oletka otpczone murami ze slomy i wypalonej na sloncu cegy. Chyba choduja tam daktyle.
Dzisiaj uciekamy przed zarem skraju sahary do misteczka na przeleczy for Atlas. Mam nadzieje, iz tam bedzie chlodniej.

Brak komentarzy:

Piotr Jackal Szmitkowski - jackalski blog Justyna Anna Kalmus - strona domowa kalmusowo Kot Joshua Swinki Morskie Adas Marys Atenska blog