Za 24 godziny bede nerwowo nerwowym krokiem udawal sie do terminalu E na CDG. Zapewne cos sie spozni wiec odliczajac czas check-out spacerek na drugi koniec lotniska moze byc nerwowy.
Jest plecak, jest czesc rzeczy. Nadal nie ma karty do aparatu, filmu itp, ale braki te uzupelnie dzis po pracy. Wczoraj udalo sie skompletowac apteczke. Wliczajac antybiotyki na grype portfel skurczyl sie o 150 PLN :) Ale zapas wegla powinien zaspokoic wymagania wydobycia na Slasku, i ukoic rozstroj zoladka... W Casablance tym czasem 19'C i slonecznie. Niezle :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz